Czwarty trymestr, czyli pierwsze trzy miesiące w życiu noworodka, to trudny czas zarówno dla niego samego, jak i rodziców. Maleństwo uczy się świata, na który właśnie przyszło, a opiekunowie muszą poznać jego potrzeby. Jak sprawić, by dziecko czuło się w tym czasie jak najbardziej komfortowo?
Ciąża trwa 9 miesięcy, a zatem zawiera się w trzech trymestrach. Czym zatem jest czwarty trymestr? Jest to pojęcie opracowane przez Harvey’a Karpa, amerykańskiego pediatrę. Przez lata swojej pracy doszedł do wniosku, że dzieci przychodzą na świat za wcześnie, a najlepszym momentem ich narodzin byłby 13. miesiąc. Wówczas mogłyby w pełni dojrzeć i zaadaptować się do życia w świecie. Organizm mamy nie byłby jednak w stanie przetrwać tak długiej ciąży, ponieważ dziecko byłoby po prostu za duże, a jego główka nie zmieściłaby się w miednicy kobiety. Teoria Karpa zakłada więc, że pierwsze trzy miesiące życia dziecka powinny być kontynuacją jego obecności w łonie mamy.
Maleństwo w brzuszku mamy ma bardzo komfortowe warunki. Wokół panuje temperatura około 37oC oraz lekki półmrok, w którym widoczne są powłoki tkanek. Te z kolei chronią dziecko i wygłuszają dzięki. Przyjście na świat jest dla malucha ogromnym szokiem. Zaczyna czuć zimno, poznaje nowe dźwięki, zapachy, obrazy, które go przerażają. Uczy się ich i dowiaduje się jak reaguje na nie jego ciało. Pierwszy raz czuje szorstkie, to znowu twarde powierzchnie, a jego skóra, pozbawiona ochrony mazi płodowej, swędzi go i piecze. Wraz z porodem dziecko traci poczucie bezpieczeństwa, które dawało mu ciepłe i przyjemne łono mamy. Na te nowe bodźce maluch może reagować nerwowością i płaczem, dlatego trzeba cierpliwie, powoli i łagodnie oswajać go z otoczeniem. Nie można go od razu odcinać od warunków, do których przyzwyczajał się przez ostatnie 9 miesięcy. Dzięki temu wejście do nowego świata nie będzie dla niego tak stresogenne.
Pierwszy miesiąc w życiu maluszka to czas ogromnych zmian. Po porodzie, przez pierwszy miesiąc swojego życia, maleństwo będzie się adaptować do otaczającego go świata. Kiedy dziecko przychodzi na świat, po 9 miesiącach spędzonych w brzuszku mamy, nie ma jeszcze w pełni ukształtowanych narządów, a jego mózg jest rozwinięty zaledwie w połowie. Co prawda oddycha samodzielnie, ale nie umie samo funkcjonować. Dotychczas nie musiało jeść, trawić czy wydalać. Jego główka jest teraz nieproporcjonalnie duża w stosunku do reszty ciała i stanowi około ¼ jego masy. W ciągu pierwszych trzech tygodni charakterystycznie podkurcza krótkie rączki i nóżki, przyjmując pozycję podobną do tej, którą miał w brzuchu mamy. Pod koniec czwartego miesiąca to napięcie mięśniowe ustępuje. Początkowo widzi nieostro i bez koloru, ale już od pierwszych dni rozpoznaje podstawowe smaki.
W momencie porodu w życiu maleństwa wszystko się zmienia. Od teraz będzie ssał pokarm mamy, od kilku do kilkunastu razy na dobę. Między pierwszą a drugą dobą powinna pojawić się tzw. smółka, czyli pierwszy stolec (czarny lub ciemnozielony). Między trzecią a czwartą dobą wystąpią stolce przejściowe (brązowe, zielone, żółte), a około 5-7 doby pojawiają się stolce prawidłowe. Maleństwo często śpi, około 16 godzin na dobę. Powinno łatwo budzić się na karmienie, być aktywne, a po posiłku spokojne i zadowolone. Reaguje na głos mamy i przy niej czuje się najbezpieczniej – w końcu to ona nosiła go 9 miesięcy pod sercem.
Zgodnie z teorią Harvey’a Karpa, dzieci przychodzą na świat o trzy miesiące za wcześnie. Dlatego najlepiej w czasie czwartego trymestru odtworzyć atmosferę panującą w brzuchu mamy. Karp znalazł na to sposób, zwany metodą 5S: