Niemowlę w pierwszych miesiącach życia potrafi widzieć w smoczku niezastąpionego przyjaciela. Z czasem jednak zaczyna on przynosić więcej szkody niż pożytku. Dlatego w życiu każdego dziecka nachodzi taki moment, kiedy musi pożegnać się ze smoczkiem. Jak ułatwić mu to rozstanie? Co zrobić, by skutecznie oduczyć malucha używania smoczka?
Smoczek to często najwierniejszy przyjaciel niemowlaka. Pomaga go uspokoić, ułatwia mu zasypianie i daje poczucie bezpieczeństwa. Nic więc dziwnego, że niektórym dzieciom trudno jest się z nim pożegnać. Zdaniem pediatrów jednak w pewnym momencie smoczek zaczyna po prostu szkodzić maluchowi. Długotrwałe ssanie smoczka staje się powodem problemów ze ssaniem piersi i późniejszych wad zgryzu, ponieważ deformuje wyrzynające się ząbki. Maluch trzymający w buzi smoczek mniej chętnie i mniej wyraźnie mówi. Według badań ów silikonowy uspokajacz może być też przyczyną problemów emocjonalnych i trudności w nawiązywaniu kontaktów interpersonalnych. Warto jednak pamiętać, że ssanie smoczka na pewno szkodzi mniej, niż ssanie kciuka.
Kiedy noworodek przychodzi na świat, odruch ssania przez kilka pierwszych miesięcy jest u niego bardzo silny. Ma on także związek z poczuciem bezpieczeństwa, ponieważ już od pierwszych dni życia ssanie kojarzy się dziecku z zaspokajaniem potrzeb. Jeśli niemowlę wykazuje silną potrzebę ssania, to smoczek jest dla niego dobrym rozwiązaniem. Jednak im maluch starszy, tym rodzice powinni sukcesywnie rezygnować z tego silikonowego przyjaciela. W przeciwnym razie uzależnią dziecko psychicznie od niego. Pierwszy dobry moment do rozpoczęcia oduczania dziecka to okres między 3. a 6. miesiącem życia, kiedy odruch ssania przestaje być nasilony. W tym momencie maluch dynamicznie sie rozwija, zaczyna nabywać wiele nowych umiejętności, jest coraz bardziej sprawny ruchowo i coraz bardziej interesuje się otaczającym go światem. Wówczas smoczek może okazać się zbędny, bo malec sam o nim zapomina. Kolejny dobry moment pojawia się w okolicy drugich urodzin, w czasie tzw. “buntu malucha”. Wtedy dziecko może samo wyrzucić smoczek, chcąc zamanifestować swoją dorosłość.
Większość noworodków nie widzi świata poza smoczkiem. Również rodzice postrzegają go jako remedium na płacz dziecka czy brak snu. Zaczynają wierzyć, że brak smoczka przyniesie panikę i łzy. Nie można jednak traktować go jak rozwiązania problemów z grymaszeniem malucha i podawać go niemowlęciu przy każdej oznace niezadowolenia. W przeciwnym razie dziecko bardzo przywiąże się do smoczka i tym trudniej będzie go od niego odzwyczaić. Wówczas maluch na rozłąkę ze smoczkiem będzie reagował buntem i płaczem. Większość niemowląt znosi jednak bezproblemowo stopniowe odzwyczajanie od smoczka. Dlatego warto sukcesywnie redukować okazje, kiedy dajemy go dziecku
Musimy pamiętać, że wszystkie drastyczne sposoby przysporzą dziecko o dodatkowy stres z powodu straty przyjaciela. Zrezygnujmy więc z udawania, że smoczek definitywnie się zgubił lub z zamaczania go w soku z cytrynu czy musztardzie. Oporny maluch może ciężko znieść taką gwałtowną rozłąkę i zareagować histerią. Zamiast tego postarajmy się wspierać dziecko.
Na początku trzeba upewnić się, czy dziecko nie jest chore. Odstawienie przyjaciela w tak trudnym dla malucha czasie może być dla niego prawdziwą tragedią. Także w stresujących sytuacjach, jak szczepienie, pierwsza wizyta w żłobku czy wyjazd rodzica, niemowlak powinien mieć pocieszyciela pod ręką. Na oduczenie ssania smoczka maluch musi być gotowy. Upewnijmy się także, czy przypadkiem problem nie leży w nas. Nadopiekuńczy rodzice, którzy obawiają się płaczu dziecka, są niecierpliwi i niekonsekwentni, mogą mieć problemy podczas odzwyczajania swojej pociechy od smoczka. Nie bójmy się o malucha, on z pewnością sobie poradzi. Grunt to zachować spokój i wytrwałość.